Streszczenie:
„Filozofia wspólnego czynu” Nikołaja Fiodorowa od samego początku
wzbudzała w ówczesnych intelektualnych kręgach skrajne opinie. Z jednej strony
projekt ten powodował zachwyt i fascynację, z drugiej zaś stawał się obiektem
pogardy i krytyki. Powyższe motto autorstwa Wasilija Maracza
odzwierciedla
stosunek przeciwników, dla których fantastyczna koncepcja wskrzeszenia zmarłych
zdawała się być herezją lub wymysłem chorego umysłu
.
Oponenci określali Fiodorowa jako „filozofa-marzyciela”, wyalienowanego,
osamotnionego i odseparowanego od reszty świata
, przejawiającego, jak powie książe
Jewgienij Trubieckoj, „jurodstwo myśli”
. Jednak najpoważniejszym ze stawianych
mu zarzutów była niewątpliwie ostra krytyka Fiodorowowskiej wizji roli człowieka
we wszechświecie z uwzględnieniem eschatologicznego wymiaru istnienia.
Wskrzeszenie zmarłych, mające dokonać się dla człowieka i za sprawą człowieka stało
się koncepcją prowokującą do stwierdzeń bliskich wypowiedziom Gieorgija
Florowskiego.